niedziela, 27 marca 2016

Rozdział 15

Szedł przed siebie. Był wściekły,ignorował wszystkie piersiaste dziewczyny, które próbowały zwrócić jego uwagę. Tak na prawdę nic nie wiedziałam o tych wyścigach po za tym że były nielegalne. Nie rozumiałam też tego dlaczego wszyscy dekorują tak swoje pojazdy, dodając im różnych zbędnych dodatków podczas gdy Harrego był prosty bez żadnych dodatków.
Biegłam za Harrym próbują go dogonić.

         - Co to do diabła było?- byłam przerażona faktem o co na co się własnie zgodził.
   
          - Nie mów do mnie w tej chwili. Jedziesz ze mną?-powiedział zmieszany.

           - Gdzie?

          - Mamy się przecież ścigać

          - Cco? Teraz? To jest bezpieczne? Ja nie wiem, chcesz żebym jechała?

          - Przestań zadawać pytania tylko wsiadaj i zapinaj swój pas nie chcę cię skrzywdzić kochanie- powiedział kiedy opuszczał parkingową strefę.

Stanął przed linią startu. Moje spojrzenie zetknęło się ze spojrzeniem tego obrzydliwego kolesia, który mnie zaczepił kilka minut temu. Odwróciłam szybko wzrok kiedy do mnie mrugnął. Podniosłam rękę i pokazałam mu środkowego palca co go jeszcze bardziej rozbawiło.

          - Upewnię się że twoja dziewczyna spędzi dziś cudowną noc ze mną,przystojniaczku- prychnął wychylając się przez okno próbując wkurzyć jeszcze bardziej Harrego.

Silniki głośno zawarczał, raniąc moje uszy. Dziewczyna nie mająca na sobie nic z wyjątkiem stanika i kawałka materiału przypominającego spódnicę powoli weszła pomiędzy auta z dwoma flagami. Podniosła je do góry.

         - Na miejsca...... Gotowi...... Start!
Miałam zamknięte oczy odkąd Harry wystartował. Czułam każdy zakręt jaki Harry wykonywał, były ostre i za każdym razem kiedy zaciskałam mocno powieki wydawało mi się że wiedziałam gdzie jesteśmy.

Powoli otworzyłam oczy. Poczułam adrenalinę rozchodzącą się po całym ciele spowodowaną szybkością z jaką jechaliśmy. Mężczyzna był daleko za nami. Krzyknęłam z radości i klasnęłam w dłonie.

Spojrzałam kątem oka na Harrego po raz pierwszy odkąd zaczął się wyścig. Był skoncentrowany na drodze jakby nic nie mogło go rozproszyć. Miał niewielką zmarszczkę pomiędzy brwiami a jego włosy były zaczesane do tył przez wiatr wiejący przez otwarte okno. Prawą rękę miał mocno zaciśnięta na kierownicy a lewą na sprzęgle, szarpiąc i pchając za każdym razem kiedy chciał przyspieszyć. Wyglądał niesamowicie seksownie z tym co robił.

Minęliśmy już ponad tysiąc budynków w ciągu zaledwie sekundy i pokonaliśmy mnóstwo zakrętów, robiąc kołami koło wydając przy tym nie przyjemny dźwięk za każdym razem tak samo irytujący. Moje serce biło jakby miało zaraz wyskoczyć z klatki piersiowej.

Odwróciłam się za siebie aby zobaczyć gdzie jest nasz przeciwnik, był coraz bliżej. Jasna cholera doganiał nas. Popatrzyłam na niego przez szybę był cały spięty.

Spostrzegłam mały tłum ludzi, dzięki Bogu jesteśmy już prawie na mecie, ale niestety on był blisko nas, mógł nas wyprzedzić w każdym momencie na szczęście Harry przyspieszył.

               - Pieprzone zwycięstwo- krzyknął kiedy przejechaliśmy biała linie. Ludzie zaczęli krzyczeć i gratulować

Wygraliśmy! Nie wiesze my wygraliśmy!

Mężczyzna wyszedł z auta był nieźle wkurwiony. Zabrał jakiemuś przypadkowemu kolesiowi piwo z ręki i wypił do dna, złapał jaką dziewczynę i mocno się do niej przyssał nie fatygując się nawet żeby spojrzeć na nas.

Poczułam dwie ręce na moich nadgarstkach, które mnie przyciągnęły tak że musiałam się odwrócić. To był Harry. Chciałam Harremu podziękować za ratunek i przytuliłam go mocno a on mnie podniósł nad ziemię.

                - Nigdy nie zostawiłbym cię z tym kolesiem-wyszeptał mi do ucha kiedy staliśmy tak przytuleni. Było przyjemnie, jego ciepłe ramiona wokół mojego małego ciała. Jego przyjemny zapach wypełniał mi płuca. Kocham to uczucie.

                 - Dziękuję- powtórzyłam

Uwolniliśmy się z uścisku i podnieśliśmy ręce do góry" O tak" Wszyscy skakali, wiwatowali, krzyczeli.

Wszystko wyglądało tak perfekcyjnie, dopóki tłum nagle nie umilkł a syreny policyjne zaczęły się zbliżać w nasza stronę, czerwone i niebieskie światła rozbłyskały z każdej strony. Wszyscy zaczęli krzyczeć i uciekać do samochodów albo do pobliskich sklepów czy magazynów. Złapałam Harrego za ramię, byłam przestraszona. Wyobrażałam sobie jak moja mama będzie zawiedziona jak by się dowiedziała że zostałam aresztowana.

Chwycił mnie za rękę i pociągnął za tłumem do swojego samochodu.
Zapalił silnik i szybko wyjechaliśmy z placu zanim policja by nas zobaczyła.
Pędziliśmy ulicami miasta, czułam się jakbyśmy znowu się ścigali z tą różnicą że teraz uciekaliśmy przed policją.

W końcu, wyjechaliśmy za miasto. Oparłam się o zagłówek i zaniosłam się śmiechem popatrzyłam na Harrego. Widziałam że też się śmieje, była bym już aresztowana gdybym nie miała Harrego koło siebie. Wszystko działo się tak szybko.
         
          - Co cię tak rozbawiło kochanie?- zapytał chichotając

          - Nic-skłamałam nie wiedziałam co mu mam odpowiedzieć. Sama nie znałam odpowiedzi na to pytanie. Byłam jeszcze w szoku spowodowanym pościgiem, który odbył się jakieś 10 min temu. W tedy nie miałam czasu na racjonalne myślenie bo uciekaliśmy przed policjantami. Dopiero teraz poczułam ten cudowny dreszczyk emocji, który mi cały pościg towarzyszył.
   
          - Chodzi o pościg?-przytaknęłam nawet nie myśląc nad tym o co zapytał. Byłam zbyt zajęta uspokojeniem samej siebie i przeanalizowaniem sobie wszystkiego co powodowało jeszcze większy uśmiech. Już dawno nie czułam żeby mi adrenalina aż tak podskoczyła. Czułam rumieńce na polikach.Wyprostowałam się na swoim miejscu.Byłam z siebie dumna, że pozwoliłam sobie na tyle. Czułam się niesamowicie nie chciałam tego niszczyć wspomnieniami.

Dojechaliśmy pod garaż obok ogromnego trzy piętrowego budynku. Harry kliknął przycisk na pilocie i drzwi zaczęła się powoli podnosić. Moim oczom ukazał się garaż pełen lśniących, sportowych samochodów.
         
           - Niesamowite prawda?-uśmiechnął się widząc moje zdumienie. Jak do cholery oni mają tyle pieniędzy na te wszystkie rzeczy, samochody które wyglądają jak za milion dolarów, ogromny dom, modne ciuchy jak z wybiegu i ten domek nad jeziorem. Harry wjechał do garażu i zaparkował na pustym miejscu .

            - Jest tu 15 tych cudeniek- poklepał po masce pojazd z którego właśnie wysiedliśmy. Były tu 4 identyczne czarne auta jak ten którym przyjechaliśmy, podejrzewam że są one pozostałych chłopaków.

            - Louisa i Liama?- zapytałam widząc na 2 z nich inicjały LP i LT

            - Yeah, nieszczęście chciało że mamy takie same więc ten był drugi najlepszy-wymruczał

            - Oh okay- powiedziałam rozglądając się po pomieszczeniu, na ścianie wisiała szafka ze szklanymi szybami wypełniona trofeami.

             - Chodź do środka pewnie już na nas czekają- czekał na mnie przy drzwiach. Szliśmy pięknie ułożoną kostką wokół domu. Kidy mijaliśmy basen miałam ochotę do niego wskoczyć i pociągnąć za sobą Harrego. Zdecydowałam się jednak nie robić tego bo mogłabym go tym rozzłościć a po za tym prawdopodobnie ma przy sobie telefon. Tył domu wyglądał na jeszcze większy niż jego przód a balkon okazał się jeszcze większy niż pamiętałam. Pamiętałam to miejsce z imprezy jednak byłam zbyt pijana żeby dostrzec jak tu jest pięknie.

                 - NASZ MISTRZ PRZYBYŁ!- Krzyknął Louis, kiedy otworzył szklane drzwi. Harry zachichotał i podskoczył, to była chyba najbardziej uroczy widok.

                  - Wiem i jestem taki szczęśliwy- zapiszczał, była bardziej podekscytowany niż mogłabym się po nim spodziewać zwłaszcza że wcześniej wygrywał już mnóstwo wyścigów.

                   - Dlaczego się tak szczerzysz kolego?-uśmiechnął się Liam. Po głośnym przywitaniu Louisa wszyscy poszliśmy do salony włącznie z Natalie, przytuliła mnie i posłała mi szeroki uśmiech  po czym od razu wróciła w objęcia Louisa.

                    - Nie mam pojęcia. Zgaduje że dlatego że tym razem wygrałam aż dwie rzeczy- uśmiechnął się i popatrzył wymownie w moja stronę, oczywiście miał na myśli mnie.

                      - Awwwwww jak słodko popatrz na mnie jestem Harry wygrałem wyścig i dziewczynę-żartował  Louis, wysokim głosikiem. I to miał być niby Harry?

                       - Zmieniając temat wygrałeś 2000 od 'X' postawiliśmy na ciebie wiedzieliśmy że wygrasz jak zawsze-powiedział Niall przewracając oczami i podał mu plik pieniędzy. Harry podniósł brwi oczywiście nie wiedział że na niego postawili i że pan X postawił aż 2k.

                       - Dzięki- powiedział biorąc od niego plik i schował do kieszeni.
Złapał mnie za rękę i pociągnął w kierunku schodów. Prowadził mnie do swojego pokoju. Nie dając mi nawet szansy żeby się pożegnać z resztą.



----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

W przyszłym rozdziale pojawi się coś o przeszłości naszej Stephanie
Jak wam się podoba?

Po dość długiej przerwie za co was przepraszam ale miałam mnóstwo nauki.
Następny rozdział pojawi się prawdopodobnie dopiero pod koniec kwietnia.


                     

niedziela, 5 kwietnia 2015

Rozdział 14


Jest znowu piątek.

Zajęcia w czwartek i dzisiaj minęły szybko. Z nikim nie rozmawiałam, byłam zbyt zajęta nauką żeby gdzieś wyjść.

Nie rozmawiałam z żadnym z chłopaków. Może zobaczę ich dzisiaj na "niespodziance" na która zabiera mnie Natalie,która pewnie jest kolejną imprezą .

Stała w drzwiach czekając na mnie. Zbliżyłyśmy się przez te kilka dni, była milsza niż myślałam i zabawna. Nie była taką suka jaka myślałam na początku że jest na prawdę się myliłam.

                    - POSPIESZ SIĘ STEPH WYCHODZIMY ZA 5 MINUT-pospieszała mnie.

Nie miałam pojęcia w co się ubrać, szybko wybrałam jakieś shorty i top i nałożyłam szybki make-up.                                                            
                                                                 
                                                        Wygląd

Nareszcie byłam gotowa.Natalie praktycznie wypchała mnie z pokoju i  zamknęła drzwi. Byłyśmy już troszeczkę spóźnione i Louis powoli tracił cierpliwość. Muszę sobie w końcu kupić samochód.

Wybiegłyśmy z akademiku i pobiegłyśmy w stronę auta Louisa.Gdyby nie Natalie nie wiedziałabym gdzie iść,ponieważ to nie był ten sam co ostatnio. Cholera ile oni maja aut! Ten też wyglądał na ekskluzywny i drogi.

                    - Hey skarbie- pocałował Natalie na powitanie i pomachał do mnie.

Byłam zaskoczona że nie zatrzymaliśmy się przed domem albo gdzieś gdzie jest impreza, jechaliśmy do miasta.

Olbrzymie tłumy stały na ulicach, dalej nie mogłam się domyślić co to za "niespodzianka", nie było tu nic oprócz mnóstwa ludzi.

Wjechaliśmy gdzieś w głąb tego tłumu. Wstrzymałam oddech kiedy zobaczyła ile jest tu aut, było ich setki. Można było zobaczyć w  każdym kolorze niebieski,czerwone,fioletowe,nawet różowe.Każde miało zapalone światła a wokół nich tańczyły dziewczyny, czy tak wyglądają te wyścigi o których tyle słyszałam?

                      - Jesteśmy-Natalie popatrzyła się za siebie, uśmiechnęła się do mnie i wyszła z samochodu.
Postanowiłam zrobić to samo co Natalie i wysiadłam z pojazdu, rozejrzałam się jeszcze raz tym razem dokładniej. Pijane dziewczyny pół nagie tańczyły wokół mężczyzn którzy wyglądali na dumnych ze swoich tandetnych dekoracji jakimi były samochód i plik gotówki w ręce. Wow to zdecydowanie wyglądało tak samo jak na filmach.

                        - Hey chodź już suko* musimy znaleźć chłopaków - zawołała Natalie.

Podbiegłam do niej i poprowadziła mnie w głąb tłumu który był wokół kilku aut, te były dość przyzwoite, nie miały wszędzie świateł, co było chore.

Kiedy zobaczyłam ich obu na raz moje serce przyspieszyło. Chłopacy byli jednymi z tych którzy przykuwali całą uwagę tych dziwek i kilku innych facetów. Harry i Niall byli jednymi z pierwszych których zobaczyłam, później był Liam i Zayn, stali obok tak mi się wydaje samochodu Harrego, ponieważ na masce znajdowała się duża litera "H". Co jeśli Liam była na mnie zły?, Co jeśli powiedział im?

                          - Dlaczego taka śliczność jest sama- to był obrzydliwy facet, oh joy

                          - Odczep się- prychnęłam i starałam się przepchnąć przez tłum ignorując mężczyznę który mnie zaczepił. Poczułam czyjeś ręce na tali. Na moje nieszczęście to był ten facet. Krzyczałam i próbowałam się wyswobodzić z jego uścisku.

                           - Zostaw mnie kanalio- krzyczałam mając nadzieję że mnie Lous albo Natalie usłyszy i mi pomogą ale oni już dawno zniknęli w tłumie.

                             - Nie kochanie, ja tylko chcę się trochę zabawić

Dlaczego to się przytrafia mnie, przecież jest tu tysiąc napalonych dziwek które może przelecieć?

                             - Hey,  puść ją pieprzony fiucie- usłyszałam głos za sobą. Nie wiedziałam kto to jest, muzyk i ludzie byli za głośno żebym mogła powiedzieć kto to. Mężczyzna jedynie wzmocnił swój uścisk ani myśląc mnie puścić pociągnął mnie tylko mocno za siebie i sam się odwrócił.

                               - TRZYMAJ SIĘ OD NIEJ Z DALEKA - krzyk był głośniejszy, teraz juz wiedziałam kto to mówi. To Harry. Chciałam zobaczy żeby się upewnić ale mężczyzna nie pozwolił mi na to. DLACZEGO TO DO CHOLERY PRZYTRAFIA SIĘ MI!

                                 - Kurwa puść ją teraz albo za to zapłacisz- jego słowa spowodowały u mnie gęsią skórkę. Stał zaledwie kilka kroków od nas.

Nie wiedziałam co Harry zrobił ale mój napastnik nareszcie nie puścił. Poczułam łzy spływające po moim policzku,naprawdę myślałam że mnie zrani albo coś jeszcze gorszego....

    - Dobrze chłopcze, niech roztrzygnie to wyścig huh? Ktokolwiek wygra dostaje dziewczynę na całą noc wchodzisz w to?- powiedział cwaniacko ten kutas który mnie trzymał

      - NIE!- krzyknęłam, durny wyścig nie będzie decydował z kim dzisiaj pojadę do domu, absolutnie nie, to chore!

      - Stoi-Harry zgodził się ignorując mój sprzeciw



--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dobra misie oto nowy rozdział jak wam się podoba?
Ten rozdział jest nieco krótki ale następny już będzie dłuższy.
Piszcie w komentarzach jak wam się podoba :)





niedziela, 29 marca 2015

Rozdział 13


Cholera, nienawidzę budzików.

Zwlokłam się  z cieplutkiego łóżka, nie miałam na nic energii chciałam tylko wrócić do spania, ale mogę tylko pomarzyć bo za godzinę mam zajęcia.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Normalny dzień. Nic ciekawego się nie wydarzyło, z nikim specjalnie nie rozmawiałam, skończyłam  wszystkie zajęcia i wyszłam.

W pokoju znowu panowała cisza, Natalie dalej nie było.

Co mogę zrobić, co tu można zrobić. Zastanawiałam się, chodząc w kółko po pokoju. Przymierzyłam kilka nowych ubrań, puściłam głośno muzykę i skakałam po łóżku głośno śpiewając. To było dziwne ile rozrywki mogę sobie zapewnić.

            - Hello- usłyszałam głos dochodzący zza  drzwi i pukanie. Przyciszyłam muzykę i otworzyłam drzwi, sprawdzając kto to ku mojemu zaskoczeniu był to Liam?

             - hey, coś się stało?- zapytałam. Ja i Liam nie znaliśmy się zbyt dobrze aby się odwiedzać w akademiku czy gdzieś umawiać, więc to było dziwne.

              - Oh, chciałem tylko zobaczyć czy chcesz może kawę?-powiedział nieśmiało

              - Oczywiście że chce

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Wygląd

Ubrałam się i wyszliśmy z akademika i skierowaliśmy się do jego samochodu. Cholera, kolejne sportowe auto, to było czarne i miało małe logo batmana na drzwiach.

             - Więc, chciałem z tobą porozmawiać o Niallu i Harrym ...- powiedział szybko

              - C-co? Dlaczego?

             - Cóż wygląda na to że obaj cię bardzo lubią- te słowa zaskoczyły mnie

             - Oh- tylko tyle mogłam powiedzieć. Czy Harry i Niall naprawdę mnie lubią? Harry ciągle ze mną flirtował tak samo Niall ale myślałam że tak sie zachowują przy każdej dziewczynie. Pocałowałam obywdu, myślałam że to i tak dla nich nic nie znaczy ale co jeśli się myliłam? Co jeśli namieszałam w sercach dwóch osób? Nie chciałam tego zrobić, szczególnie Niallowi był bardzo kochany i na pewno nie zasłużył na to.

Wysiedliśmy z samochodu i weszliśmy do kawiarni w której już byłam kilka razy.

Zamówiliśmy napoje i usiedliśmy w rogu.

            - Tak, z tego co słyszałem Niall zabrał cie wczoraj na randkę prawda? Musiał to ukrywać przed Harrym bo mógł by się nieźle wkurzyć. Ale noc wcześniej byłaś z Harrym racja? Nie chcę być niegrzeczny ale co ty do diabła planujesz - ten komentarz nie był prawdą, nie próbowałam pogrywać z nikim, wydawało mi się że to było nieszkodliwe.

           - Nie chcę zrujnować ich przyjaźni, przepraszam- wyszeptałam, czują jak w gardle robi mi się gula jakby ktoś umieścił tam winogrono.

             - Cóż, kochana, oni obaj cię lubią,

             - Przepraszam-przepraszałam i spuściłam wzrok- Nie wiedziałam

             - Oh, proszę nie bądź smutna Stephanie, nie chciałam cię zasmucić

             - Wszystko w porządku masz rację, bawiłam się ich uczuciami to jest złe

Przypomniała mi się Natalie która opowiadała o "grze" w której oni bawili się dziewczynami. Złamali wiele serc dziewczyn traktując je za każdym razem jak główno, byli z wieloma dziewczynami to dlaczego mnie traktują specjalnie że obydwaj zdecydowali się zabawić mną?

               - Cóż powinnyśmy już iść,jesteśmy już tu od 20 minut gapiąc się na ścianę

                - Jasne- obydwoje wstaliśmy i poszliśmy do jego auta.

Odwiózł mnie pod akademik i powiedzieliśmy sobie tylko niezręczne "cześć", nie fatygował się aby otworzyć mi drzwi czy przytulić na pożegnanie ale w końcu nie znaliśmy się zbyt dobrze więc takie pożegnanie było okey.

Otworzyłam drzwi od pokoju, Natalie leżała na łóżku z zamkniętymi oczami i słuchawkami. Pomyślałabym że śpi, gdyby nie jej zwisające nogi z łóżka, które się kołysały w przód i w tył.

                 - Cholera- podskoczyła kiedy poczuła moją obecność- Przestraszyłaś mnie kochanie-zachichotała

                  -Sorry- powiedziałam rzucając się na łóżko

                  -Gdzie ty byłaś Stephanie? Jest już 18

                    - Wstąpiłam jeszcze do biblioteki-skłamałam. Nie chciałam jej mówić o mojej rozmowie  z Liamem, mogłaby powtórzyć to Louisowi, a w tedy dowiedzieli by się również Harry i Niall.

Przekomarzała się ze mną chwilę a później  opowiedziała mi o swoim perfekcyjnym dniu,jej cudownej klasie i jej perfekcyjnym chłopaku. To było irytujące,cieszyłam się z nią ale nie cierpiałam słuchać o tym jak innych życie jest perfekcyjne.

Po 30 minutach jej gadania mogłam w końcu położyć się spokojnie na łóżku i pomyśleć o Harrym. Myślałam o tym co robi albo o czym myśli w tym momencie.

Wyobrażałam sobie jego miękkie,pełne usta, perfekcyjnie kręcone włosy które podtrzymuje bandama, jego ciasne czarne jeansy, które zawsze ma na sobie kiedy go widzę, piękne zielone oczy i perfekcyjny uśmiech. Był perfekcyjny.



------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

PRZEPRASZAM!
Przepraszam was za to że tak długo nie dodawałam o dziś to się zmieni.
Dziękuję wszystkim, którzy skomentowali ostatni rozdział mam nadzieję,że ten was nie zawiedzie

Piszcie w komentarzach jak myślicie co zrobi Steph?  :)
Do następnego

Komentujcie :D
Następny rozdział w sobotę XD

Ps.zastanawiam się nad nowym tłumaczeniem napiszcie co o tym myślicie

poniedziałek, 2 lutego 2015

Rozdział 12


Dzisiejszy dzień był cudowny. Cóż jeśli pominiemy te nieprzyjemne komentarze i zignorujemy gapiących się, to taki był.

Nareszcie wróciłam do akademika. Natalie nie było, więc miałam cały pokój tylko dla siebie.

Oglądałam kilka TV show, gapiłam się przez kilka minut na ścianę, potem czytałam chwilę książkę i znowu włączyłam TV. Skakałam chwilę po kanałach szukając czegoś ciekawego. Ale się poddałam i zostawiłam na czymkolwiek. Był to Animal Planet, pokazywali fakty o słoniach. Co za nudny program.

Ziewnęłam i sprawdziłam która godzina, byłą 17:00. Zeskoczyłam z łóżka, przypominając sobie że muszę być gotowa ,bo Niall przyjeżdża o 17:30.
Cholera, jak mogłam zapomnieć, teraz muszę się pospieszyć żeby zdążyć.

Szybko się umalowałam, ułożyłam włosy i założyłam wcześniej przygotowane rzeczy.

Wygląd

Usłyszałam pukanie do drzwi, myślałam że to Niall ale oczywiście był to Harry.

                      - Hey, mogę wejść?- zapytał

                      - Em, nie wydaje mi się, wychodzę za chwilę, przykro mi

Zrobił dziwny wyraz twarzy i wyszedł, tak po prostu nawet nie mówiąc "cześć". Zablokowałam drzwi, byłam zmieszana dlaczego tu przyszedł? chciał porozmawiać? czy chciał się tylko umówić?Nie wiedziałam, bolało mnie że nie mogłam mu powiedzieć że nie może zostać, ale miałam plany z Niallem jednym z jego najlepszych kolegów. To brzmi okropnie kiedy to powiedziałam sobie w głowie ale co przecież z Harrym nie byliśmy niczym więcej jak tylko przyjaciółmi. Racja?

Kolejne pukanie,kilka minut później. To musi być Niall. Otworzyłam drzwi i ujrzałam słodkiego Nialla z różą wyciągniętą w moją stronę. Był ubrany normalnie ale wyglądał fantastycznie.

                      - To dla ciebie - wręczył mi różę. Ten gest był niesamowicie słodki. Owinęłam ręce wokół niego przyciągając go w ciasnym uścisku.

                       - Dziękuję- wychrypiałam

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Zabrał mnie na kręgle. Nie miałam zielonego pojęcia jak się gra jedyne co wiedziałam to to że to schrzanię.

                        - Przegrany płaci za jedzenie, wchodzisz w to? - oboje wybuchnęliśmy  śmiechem. Byłam pewna że gra nie była główną atrakcją tej randki więc tym bardziej byłam zdeterminowana żeby wygrać.

Chwyciłam kulę, byłą trochę za ciężka, ale nie chciałam pokazać że jestem takim słabym przeciwnikiem dla Nialla więc starałam się robić to co on robił. Dałam rękę do tył i wyrzuciłam kulę. Głośno uderzyła o tor ale zbiła aż 5 kręgli, czułam się z naprawdę dumna. Próbowałam zrzucić pozostałe kręgle, ale mi się nie udało teraz była kolej Nialla.

Szczęka mi opadła kiedy zobaczyłam że jednym rzutem zrzucił wszystkie kręgle.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Niall zakończył grę zwyciężając, to spowodowało że byłam smutna. Nie lubię używać nazwy "przegrany", zawsze wygrywałam we wszystkim.

Byliśmy na przodzie kolejki zamówiliśmy pudełko pizzy i 2 picia. Popatrzyłam do środka mojego małego portfela na moją kartę, najlepsze było to że przegrany kupuje jedzenie, a ja przegrałam.

                            - Skarbie nie martw się o to - powiedział podając kasjerce jego kartę-Nie myślałaś chyba że pozwolę damie płacić za jedzenie na randce prawda?
Jego sposób w jaki mówił że jesteśmy na randce sprawiło że byłam zmieszana. Czy to znaczy że jesteśmy kimś więcej niż przyjaciółmi? Czy mnie lubi? Czy ja go lubię? A co z Harrym?
Cholera Stephanie zamknij się.

Chwycił nasze zamówienie i wyszliśmy. Nie chciałam już więcej grać, czułam się wykończona za każdym razem kiedy była moja kolej strącałam tylko 1 albo 2 kręgle albo ani jednego. Otworzył drzwi samochodu dla mnie, kolejne drogie,sportowe auto. Zastanawiałam się skąd są tacy bogaci, mają akademik jak dom i luksusowe auta, które wyglądają jakby kosztowały więcej niż 100 sztabek złota.

Muzyka rozbrzmiewała przyjemnie w samochodzie. Próbowałam zgadnąć co to jest ale nie przychodził mi żaden tytuł piosenki. Myślałam kilka minut aż mnie olśniło wiem co to!  To Arctic Monkey ( włącz) Wiedziałam że brzmi znajomo. Niall znał cały tekst piosenki, specjalnie śpiewał najokropniej jak potrafił co powodowało u mnie uśmiech. Obserwowałam go jak prowadził. Wyglądał na skoncentrowanego na drodze, wyglądał bardzo atrakcyjnie.

Dojechaliśmy do akademiku i szybko wysiedliśmy z auta. Zaprosiłam go do środka, oczywiście gdzie indziej miał by iść zjeść duh. Położyłam pudełko z pizza na nakasliku i włączyłam tv próbując znaleźć jakiś interesujący program. Zostawiłam na jakimś filmie i usiadłam na łóżku.

Niall rozglądał się zmieszany, nie wiedział co robić, więc po prostu stał i czekał aż coś powiem.

         - O Boże przepraszam, czuj się jak u ciebie w domu jeśli chcesz- rozejrzał się po pokoju popatrzył na Natalie część gdzie był okropny bałagan i na moją część posprzątaną.

         - Mogę?- powiedział pokazując na łóżko

         - Jasne,rozgość się

Usiadł obok mnie, otworzyłam pudełko pizzy na szczęście byłą jeszcze gorąca i podałam mu jeden a potem wzięłam sobie. Była pyszna.

~~~~~~~~~~~~~~~~~

Siedzieliśmy i oglądaliśmy jakiś stary film, był zagmatwany ze względu na to że zaczęliśmy go oglądać od połowy.

Szybko się skończył, następnie pożegnałam się z Niallem. Przytulił mnie, czułam jak jego ręka jeździ w górę i duł moich pleców to było bardzo przyjemne.

              - Cóż muszę iść piękna- mrugnął i wyszedł

Zamknęłam drzwi i postanowiłam sprawdzić godzinę. 10 O cholera, powinnam już spać. Mój zegar czasowy źle działa, co jeśli nie wstanę jutro na zajęcia rano!? Szybko się przebrałam w piżamę i wskoczyłam do łóżka po upewnieniu się że wszystko mam przygotowane na zajęcia. Przed zaśnięciem zerknęłam na puste łóżko Natalie, zgaduję  że nie wróci dziś na noc.


__________________________________________________________________________________________________________________________________________________

Proszę was komentujcie chcę wiedzieć czy ktoś to jeszcze czyta :)












niedziela, 4 stycznia 2015

Rozdział 11

Siedzieliśmy na ziemi w pokoju Harrego, rozmawiając o najbardziej przypadkowych rzeczach, takich jak miłość do bananów i moja miłość do małpek, za każdym razem napełniał policzki powietrzem i wypuszczał powoli wydając przyjemne dźwięki 'oh,oh,ah,ah', nigdy nie pomyślałabym że ktoś może tak słodko wyglądać robiąc to. Powiedział mi o swojej mamie, albo jak powiedział ' matce' i jego siostrze Gemmie. Bez względu co mówił wyglądał uroczo opowiadając o nich.Ja również powiedziałam mu o swoich rodzicach, że tata jest właścicielem firmy i o mamie, która jest prawnikiem. Celowo nie wspominałam o moim bracie, potem nasza rozmowa przeniosła się na temat muzyki i zespołów. On lubi Rock z lat 70 i 80 a ja natomiast lubię pop. Dowiedzieliśmy się dużo o sobie nawzajem. Było miło porozmawiać z nim, zwłaszcza że ma opinie drania, ale zachowywał się naprawdę głupkowato i opowiadał najgorsze dowcipy jakie kiedykolwiek słyszałam. On myślał że one rzeczywiście są zabawne ale nie były co powodowały u mnie napady śmiechu. Traciłam powietrze nie umiałam nabrać powietrza za bardzo się śmiałam,czułam jak łzy napływają mi do oczy. Harry tylko się gapił na mnie i się słodko uśmiechał.

                         - Dlaczego tak się na mnie gapisz? Mam coś na twarzy?- powiedziałam i zaczęłam wycierać twarz rękami

                          - Nie, jesteś perfekcyjna- uśmiechnął się . To wystarczyło żeby moje policzki się zaczerwieniły, nikt jeszcze nie nazwał mnie perfekcyjną, zazwyczaj słyszałam ' jesteś gorąca' albo " seksowna' od zboczeńców na imprezie albo kiedy wychodziłam gdzieś byli obrzydliwi ale jeszcze nigdy " jesteś perfekcyjna".

Chwyciłam mój telefon. Całkowicie zapomniałam że dzisiaj jest niedziela i że mam zajęcia jutro, muszę jak najszybciej wrócić do akademiku żeby wszystko przygotować. Sprawdziłam na telefonie godzinę, była 21:00 o Boże

                          - Um Harry, Muszę wrócić do akademiku teraz

                          - Oh,yea, przepraszam zawiozę cię- wstał i podał mi rękę, pomagając wstać.

Schodziliśmy na duł po schodach, w domu było cicho, chłopcy jeszcze na pewno nie są w domu

                          - Gdzie są wszyscy?- wyszeptałam do Harrego, chcąc nie przerwać tej ciszy zwłaszcza jeśli ktoś jednak był w domu.

                            - Wierz że nie musisz szeptać Steph- uśmiechnął się - i nie wiem, zazwyczaj przychodzą wcześnie podczas weekendu, prawdopodobie zostali złapani na wyścigu albo coś

                             - Wyścigi?- zapytałam, przypominając sobie jak mój brat mówił mi że był dobrym rajdowcem i że moglibyśmy iść na wyścigi razem.

                               - Yea samochodowe, za kasę,no wiesz takie jak w filmach. Powinnaś przyjść kiedyś, to jest świetna zabawa. Wszędzie jest pełno cycków i gorących lasek- wywróciłam oczy wiedząc że się ze mną drażni.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~

                                - Kochany domek-powiedział i zatrzymał auto przed wejściem do  mojego akademiku, wyskoczył z samochodu i otworzył mi drzwi.

Nie wiedziałam co oczekuję że zrobię. Gapiłam się w jego oczy, nigdy wcześniej nie zauważyłam że są w odcieniu zieleni. Były piękne.

                                  - Uh, więc do zobaczenia tak myślę- powiedziałam i zaczęłam iść w stronę drzwi.

                                  - Nie dałaś mi całusa na pożegnanie- usłyszałam jego mamrotanie za sobą. Odwróciłam się i podbiegłam do Harrego owinęłam ręce wokół jego szyi i dałam mu szybkiego całusa w usta. Uwielbiam uczucie jego ust na swoich, są takie pulchne i perfekcyjnie różowe, to było jak całowanie poduszki, cóż może nie  dosłownie poduszki, ale podobnie.

                                    - Dobranoc- szepnęłam mu do ucha robiąc się lekko zawstydzona ta sytuacją. Stado motyli szalało w moim brzuchu. Nie chciałam wychodzić z tego uścisku już nigdy.
Odsunęłam się od niego i poszłam w stronę drzwi.

                                     - Branoc- Harry puścił oczko kiedy odwróciłam się otwierając drzwi.

-----------------------------------

Ten cholerny alarm zaczynał mnie na prawdę wkurzać. Nie wiem jak Natalie może to ignorować. Popatrzyłam na nią, spała odkąd przyszłam do akademiku. Wydarzenia z zeszłej nocy powodowały że moje serce szalało. Harry był przesłodki, nie mogłam się doczekać aż wszystko opowiem Natalie. A co jeśli pomyśli że byłam głupia ze względu na to że mnie ostrzegała przed nim i jego grą? Czy Harry pogrywał ze mną? Nie czułam się jakby tak było, ale co jeśli to prawda. Nie miałam teraz czasu an rozmyślanie o tym wszystkim. Musiałam się przygotować do szkoły.

Umyłam włosy, wysuszyłam je i wyprostowałam, wyglądały tak jak pierwszego dnia tutaj.
 
                                                            Steph wygląd

Tłum uczniów wyjątkowo dzisiaj skupiało swoją uwagę na mnie. Gapili się i szeptali odkąd weszłam do szkoły.

                       - Ona nie jest nawet ładna

                       - Nie jest wystarczająco dobra dla Harrego

                        - Słyszałam że ona już go zdradza

                         - Prawdopodobnie jest dla niego beznadziejna

Tylko część mogłam usłyszeć z licznych komentarzy dziewczyn które o czymś plotkowały.

Poczułam jak ktoś we mnie uderzył. To był Niall. Mój uśmiech się poszerzył na dźwięk jego śmiechu.

                            - Cześć piękna! Wszystko w porządku?- zapytał zmartwiony, kiedy zobaczył że jestem nieobecna

                               - Yea- powiedziałam wymuszając uśmiech

                               - Więccccc, słyszałem o tobie i Har- zatrzymałam go

                              - Nie martw się nie jesteśmy razem, jesteśmy tylko przyjaciółmi- tak mi się wydaje że jesteśmy przyjaciółmi z korzyściami? Kto wie

                                - To świetnie, więc nie będziesz miała nic przeciwko jak cię zaproszę na randkę?- zrobił maślane oczy, jak mam powiedzieć coś innego niż tak.

                               - Okey zgadzam się- powiedziałam dając kuksańca w jego muskularne ramię

                                - Taaaaaak, więc dzisiaj przyjadę po ciebie o 7:30 tak?- sposób w jaki powiedział 30 rozśmieszyło mnie.

                                - Ja muszę teraz lecieć słońce- przyciągnął mnie w uścisku i pobiegł. Wyglądał na takiego zadowolonego.

                                 - Wow najpierw Harry teraz Niall co za dziwka- usłyszałam kolejny nie przyjemny komentarz, miałam dość tych wścibskich dziewczyn

                                 - Wiecie że was słyszę?- odwróciłam się do dziewczyn,które przed chwilą mnie obraziły. Była niska, pulchna i wyglądała jak facet. Nie powinna gadać takiego główna z takim wyglądem i z taka twarzą....

Od razy pożałowałam że mogłam tak pomyśleć. Ona prawdopodobnie nie ma na to wpływu. Dzięki Bogu że nie powiedziałam tego na głos, mogłam zrujnować jej humor.

Dlaczego staram się okazać jej sympatie? Nazwała mnie dziwką.

Patrzyła na mnie przerażona przez chwilę, że mogę jej odpyskować,a potem poszła ze swoim małym gangiem pustych suk.

~~~~~~~~~~~~~~~~~

Nareszcie, weszłam do klasy w której mam pierwszą lekcje.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Byłam strasznie głodna, kiedy wyszłam na przerwę na lunch i zdecydowałam się na szybki lunch (obrazek zamieszczony obok to knajpka do której poszła).

Usłyszałam wiele więcej nieprzyjemnych komentarzy od dziewczyn i zostałam obdarzona dziwnym spojrzeniem od chłopaków. To tak jakbym coś zrobiła kiedy tak naprawdę nic nie zrobiłam? Czy Harry był naprawdę aż tak popularny tutaj wśród dziewczyn, jego reputacja "łamacza serc" mówiły to żeby kogoś ochronić? zaczynałam się zastanawiać czy nie mówiły tego bo były zazdrosne oczywiście że musiało o to chodzić o czym innym by myślały te głupie lalki niż o sobie?

Zamówiłam mój posiłek i zjadłam go w rogu sama. Sprawdziłam mojego twittera, nie sprawdzałam go już od dłuższego czasu.

 " Collage zapowiada się świetnie"

                       " Kocham moją bf xoxo"

                                    "Najlepsza noc"

Wyłączyłam telefon, nie było nic przyjemnego w czytaniu jak inni są szczęśliwi i jak cudowne maja życie.

Skończyłam mój posiłek i popatrzyłam przez okno na campus. Miałam wciąż 30 minut na odpoczynek zanim będę musiała znowu wrócić do klasy. Uśmiechnęłam się kiedy przypominałam sobie mimikę Nialla i jego specyficzny akcent.

Po lanczu skierowałam się do biblioteki. Była ogromna i większa niż mój cały akademik. Półki były wypełnione setkami starych książek różnych rozmiarów.

Przeczytałam parę gazet, było bardzo spokojnie kiedy nie słyszałam żadnych nieprzyjemnych komentarzy i kiedy nie miałam obserwatorów.

Zauważyłam jak kujonowaty, rudy chłopak siada sam przy stole czytając książkę. Zdecydowałam się do niego podejść i porozmawiać.

                      - Hi- przywitałam się

                       - Hello medam

                      - Myślisz że jestem taka stara, serio?- zażartowałam, siadając na pustym miejscu obok niego.

                       - C-co robisz?

                       - Cóż, dołączam się do ciebie, wyglądasz na samotnego- uśmiechnęłam się

                       - Zazwyczaj dziewczyny tak ładne jak ty nie rozmawiają z kujonami takimi jak ja

                      - Cóż nie jestem jedną z tych plastików, i dziękuję że nazwałeś mnie ładną- zachichotałam

Kurdę, nie wiedziałam że zostało mi tylko 5 minut, nie chciałam go tu zostawiać samego.

                        - Uh, przepraszam ale muszę już iść, do zobaczenia wkrótce ee....

                        - Edward albo po prostu Ed a ty?

                        - Stephanie, miło cię było poznać- uśmiechnęłam się na pożegnanie i wyszłam.


---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

     Proszę was jeśli przeczytałeś/łaś skomentuj to nie zajmie ci dużo czasu wystarczy krótkie "czytam".

Następny rozdział w sobotę :))


niedziela, 28 grudnia 2014

Rozdział 10

Podeszłam na palcach do mojego łóżka ostrożnie żeby nie obudzić Natalie, która spała zakopana pod pierzyną pochrapując.

Jason podrzucił mnie pod akademik. Niestety musiał wracać to domu ponieważ jutro miał szkołę. Odkąd wyszliśmy z parku prawie w ogóle nie rozmawialiśmy, szliśmy w ciszy jedyne zdanie jakie wymieniliśmy to było pożegnanie kiedy mnie odwiózł.

Leżałam na łóżku przez kilka minut i wspominałam dobre czasy przed collegem. Czułam że każdy mój ruch na campusie jest przeklęty przez zły los.

Byłam już przygotowana na jutrzejszy powrót do szkoły więc nie musiałam się spieszyć ze wstawaniem, jak na razie byłam zadowolona ze swoich ocen, lubiłam się uczyć to pozwalało oczyścić mi umysł i mogłam dowiedzieć się czegoś nowego.

Zdjęłam swoje ubranie i położyłam się na łóżku. Powoli zaczynałam zapadać w sen myśląc o pozytywnych rzeczach, które mi się wydarzyły w ciągu kilku dni.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Irytujące pikanie budzika, zaczęło rozbrzmiewać w pokoju. Chciałam go wyrzucić przez okno nie obchodziło mnie że to mój telefon, po prostu chciałam jeszcze spać.

Była 7:00, moje zajęcia zaczynały sie o 9:00 co dawało mi wystarczająco dużo czasu żeby ze wszystkim zdążyć i wszystko przygotować.

8;30, nareszcie byłam gotowa.

                                                                     wygląd szkoła

Nie zastanawiałam się nad swoim wyglądem zbyt długo, ponieważ miałam tylko 30 minut żeby dojść do szkoły.


Na zewnątrz było bardzo przyjemnie, ptaki ćwierkały a watr wiał  bardzo przyjemny. Oglądałam jak dzieci ganiały zadowolone po podwórku. Po ok 10 minutach dotarłam do klasy gdzie miałam mieć pierwsze zajęcia, gotowa żeby zacząć miło dzień.

-----------------------------------

Dzień upłynął szybciej niż się spodziewałam, kolejny dzień bez zdobycia nowych znajomych spędzony w samotności. Nie przejmowałam się tym za bardzo bo miałam wystarczająco dużo na głowie.

Znowu,wracałam sama przez dziedziniec, obserwowałam jak inni się integrują nawzajem ale uważałam żeby nie złapać z nikim kontaktu wzrokowego. Aż poczułam czyjąś rękę na moim tyłku która ścisnęła go.

            - Co to do cholery ma być!- krzyknęłam powoli odwracając się w stronę winowajcy. Był nim szczupły,wysportowany chłopak. Jego włosy były zaskakująco fioletowo-białe. Gdyby nie to że dotknął mojego tyłka powiedziałabym że jest słodki ale w tym momencie miałam ochotę go spoliczkować.

           - Co tam ślicznotko- jego głos miał gruby Australijski akcent, odwrócił się uśmiechnięty do swoich 3 kolegów którzy stali z tył i z powrotem w moją stronę. Po jego wzroku mogłam dostrzec że nie ma dobrych zamiarów i zdecydowałam się go zignorować dla własnego dobra i ruszyłam w dalszą drogę powrotną. Nie pobiegł za mną. Na szczęście.

Usłyszałam kilka wrzasków za sobą i chłopaków dopingujących' Walcz,Walcz" Moja ciekawość wzięła górę i odwróciłam się żeby zobaczyć co się dzieje.

Tłum ludzi, a wszyscy stali w kole, oglądając coś. Nie miałam co to tego wątpliwości co to jest ale wolałam się upewnić. Zaczęłam się przepychać przez tłum, żeby coś zobaczyć. Znalazłam szczelinę i dzięki temu znalazłam się w środku koła.

Spostrzegłam te dzieciaki, które mnie zaczepiły. Ale nie mogłam dokładnie powiedzieć kto wszczął bójkę. Zaczęłam sie znowu przepychać i w końcu dostrzegłam kto to był.

To Harry.

Byłam kompletnie zaskoczona . Stał w środku, popychał ich i okładał pięściami po twarzy.

            - Nie dotykaj jej nigdy więcej zrozumiałeś pieprzony dupku- Harry wrzasnął

            - Mogę zrobić wszystko na co mam pieprzoną ochotę- koleś z białymi włosami powtórzył, wkurzając tym Harrego. O kim oni do cholery gadają? Moje oczy rozszerzyły się. A co jeśli oni mówią o mnie? Nie, to może być prawdopodobnie inna dziewczyna nie ja. Byłam pewna że to nie ja , Harry nie przejmowałby sie mną, prawda?

Ślina jednego z chłopaków wylądowałam na białej koszulce Harrego. To wystarczyło aby Harrego doprowadzić do szału.

Wziął zamach i przywalił z całej siły temu kolesiowi zwalając go z nóg. Kiedy on leżał na ziemi, zaczął go kopać jak piłkę. Leżał na ziemi wyglądając jak śmieć. Wszyscy wokół mnie szeptali albo można było usłyszeć ' ouch'

Harry rozejrzał się po otaczającym go tłumie jego oczy się rozszerzyły kiedy napotkał mnie. Szybko odwrócił wzrok bo jeden z kolesi podniósł się i przywaliło Harremu. Jednak nie było to tak silne żeby upadł, jego twarz stała się jedynie czerwona, widać było że szybko z nimi nie skończy był nieźle wkurzony. Byłam zaskoczona że żaden nauczyciel nie zareagował, ponieważ oni się bili na środku dziedzińca szkoły więc wątpię że mają takie szczęście że nikt tego nie widział. Prawdopodobnie ich to po prostu nie obchodziło co się dzieje po zajęciach.

Po kilku kolejnych uderzeniach Harry ruszył w stronę tłumu przepychając się żeby przejść. Każdy się odsuwał żeby nie wejść mu w drogę na moje nieszczęście szedł w moją stronę. Chwycił mnie za rękę i pociągnął mnie za sobą.

           - Puść mnie- powiedziałam szarpiąc się z jego żelaznego uścisku na moim nadgarstku

           - Nie - powtarzał

Zaobserwowałam że część tłumu zniknęło jednak druga część nadal była ciekawa i nas obserwowała. To było niesamowicie niekomfortowe.

           - Puść mnie Harry- znowu próbowałam się uwolnić

           - Nie, Musimy porozmawiać TERAZ!- wyciągnął kluczyki od samochodu z kieszeni i odblokował auto. To nie było to samo, którym jechałam kilka dni temu, to było przyjemniejsze, bardziej sportowe i  na pewno musiało go kosztować fortunę.  Szybko wsiadł ignorując wszystkich gapiących się na nas co zrobiłam i ja nie chcąc się z nim spierać.

Zapięłam pas i odwróciłam się w jego stronę.

           - Co to do diabła miało być?- zapytałam, nie uzyskując żadnej odpowiedzi. Był ciągle wściekły, właściwie bardzo wściekły.

Dojechaliśmy pod jego bractwa dom. Kompletnie mnie ignorował przez cały czas kiedy tu jechaliśmy i całą drogę do środka domu. Nie zrobiłam nic żeby zasłużyć na takie traktowanie. Zasługiwałam na wyjaśnienia.

Pobiegł do swojego pokoju jak burza a ja za nim. Trzaskając drzwiami.

          - Przepraszam- mruknął chowając twarz w ręce- Widziałem kiedy podszedł do ciebie i dotknął cię w tyłek. Podszedłem do niego i powiedział mi że będziesz jego następną zdobyczą i że ma zamiar zabrać cię do siebie i robić z tobą okropne rzeczy, to mnie wkurzyło.

Więc to o mnie chodziło. Ale dlaczego? Myślałam że jestem kolejnym pionkiem w jego grze. Byłam?

         - Oh, dzięki tak myślę- to było wszystko co mogłam z siebie wykrztusić. Zaczął się śmiać irytując mnie znowu.

          - A co do tego co powiedziałem w domku nad jeziorem--przerwałam mu

          - Wiem co masz na myśl, wiem wszystko co się tam stało- jego twarz momentalnie wyłoniła się z pomiędzy rąk i obdarzył mnie winnym spojrzeniem

           - Masz na myśli kasety- zapytał

           - Mhm

          - Przepraszam Steph, to była okropna rzecz i nie powinienem był tego oglądać, ale przyrzekam ci że to usunął, przepraszam- jego przeprosiny były szczere

Dlaczego się tak zachowuje, Myślałam że nie obchodzą go żadne uczucia dziewczyn , więc dlaczego nagle przejmuje się moimi uczuciami?

          - Jest okey




---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Proszę o komentarz:))
Chcę zobaczyć ile z was to czyta
Bo pod ostatnim rozdziałem było tylko 4 rozdziały a wiem że jest was więcej :/

Podawajcie w komentarzach tytuły waszych ulubionych piosenek bo będę robiła playlistę na bloga

niedziela, 7 grudnia 2014

Rozdział 9

Nie rozumiałam co mój brat dalej tutaj robi Ale postanowiłam to zigorować. Byłam w złym humorze i chciałam wypić trochę tej cholernej kawy i nic nie mogło mnie powstrzymać.

Ding

Zwęziłam oczy przeszukując pomieszczenie aż w końcu go znalazłam. Siedział w rogu i czytał książkę z kawą w jednej ręce. Jego twarz była ozdobiona dużym siniakiem, który nabił mu Harry. Zdecydowałam się do niego podejść. Nie przejmowałam się tym czy jest nadal na mnie zły przez to że nie wyszłam z nim wczoraj, był moim małym braciszkiem nie może mi mówić co mam robić.

Odchrząknęłam żeby zwrócić jego uwagę. Jego wzrok skierował na mnie kompletnie zszokowany że mnie widzi.

                - Hej, możemy porozmawiać? - powiedziałam skanując jego twarz. To było gorsze niż mi się wydawało, jego oczy były czarne a usta miał całe popękane przecięte.

                - Jasne- wywrócił oczami i jęknął

                - Więc Harry powiedział mi że, znaliście się dużo wcześniej niż ja się dowiedziałam o jego istnieniu, i że coś się między wami wydarzyło. Co to było?

Jakson wstał i wyrzucił pusty kubek do kosza niedaleko nas, sprzątając stolik bez żadnej odpowiedzi przez to robiłam się coraz bardziej zniecierpliwiona. Złapał mnie za nadgarstek i pociągnął w stronę drzwi.

                - Wsiadaj- powiedział wskazując na swój samochód. Zrobiłam to bez robienia publicznej sceny.

Nie zdążyłam zamówić mojej cholernej kawy.

                 - Dokąd jedziemy?

                 - Gdzieś gdzie jest cicho- powiedział przekręcając kluczyk. Zapalił silnik i ruszyliśmy z parkingu.

Próbowałam kilkakrotnie zacząć jakąś rozmowę ale za każdym razem mnie ignorował skupiając się tylko na drodze.

Byliśmy w  parku.

Krążyliśmy po parkingu kilka razy zanim znaleźliśmy puste miejsce. Jakson zaparkował i wyszedł z auta nic nie mówiąc i otworzył dla mnie drzwi.

Nie wiedziałam dokąd mnie prowadzi, szliśmy przez kilka minut zanim doszliśmy do rzeki i weszliśmy na trawę obok domu. Usiadł na trawie i poklepał miejsce obok siebie wskazując mi żebym usiadła obok niego i tak zrobiłam.

                     - Naprawdę chcesz wiedzieć prawda? Nie odpuścisz?- pokiwałam głową

Poczułam się jakbym tu już była wcześniej. Rozglądnęłam się po otoczeniu i już wiedziałam dlaczego ta rzeka wydawała mi się znajoma .

Byłam koło domku nad jeziorem. Słynnego domku nad jeziorem. Domku w którym byłam pare godzin temu.

Z Harrym

                     - Helloooooooo- Jason machał ręką przed moimi oczami przywracając mnie do rzeczywistości.

                       - Oh,Oh tak powiedz mi

                       - Ughh, cóż to było kilka miesięcy temu, ja i Harry byliśmy bardzo bliskimi przyjaciółmi, chodziliśmy razem na wyścigi i piliśmy kilka piw razem, shh nie mów nic mamie- zachichotał- byliśmy bliskimi przyjaciółmi każdy stąd nas rozpoznawał. Powiedział mi że jest zapalonym kierowcą rajdowym, i faktycznie był, chodziłem prawie na każdy jego wyścig i oglądałem jak się ściga. Po zakończonym wyścigu zawsze opuszczał go z inną dziewczyną. Powiedział mi sposób jak to robią że mogą pieprzyć każdej nocy i każdą dziewczynę jaką chcą. Byli okropni ale nie  zwracałem uwagi ponieważ byli moimi przyjaciółmi. Jednak pewnego dnia zobaczył ciebie....- zatrzymał się. Moje oczy zwiększyły. Co to wszystko ma wspólnego ze mną?

                       - Yeah..-powiedziałam pokazując mu żeby kontynuował

                       - Znienawidzisz mnie jak ci powiem- ukrył swoją twarz w rękach powodując że było trudno zrozumieć co mówi ale starałam się usłyszeć.

                        - Pamiętasz Tobiego?- wymruczał.

Oczywiście że go pamiętam. Toby był tym z którym straciłam dziewictwo. Był słodki i bardzo atrakcyjny. Był w drużynie piłkarskiej, każda dziewczyna na niego leciała ale on wybrał mnie. Przynajmniej tak mi się wydawało i jednej nocy wypiłam trochę za dużo a on to wykorzystał następna rzecz jaką pamiętam jest to że się obudziłam w jego łóżku, naga.

                        - Tak

                        - Cóż...-zaczął-Nakręcił wideokasetę z tym co robiliście- moje serce się zatrzymało,kiedy usłyszałam co powiedział. Poczułam jak łzy zaczęły spływać po moim policzku.

                         - C-co takiego?-wyszlochałam

                         - Przepraszam cię Steph, przysięgam nie widziałem jej, usunął ją żeby nikt więcej jej nie zobaczył zwłaszcza.....- zatrzymał się aby wziąć kolejny głęboki wdech-Harry

Ponownie zaszlochałam. Owinął wokół mnie swoje ręce i przyciągnął do siebie w uścisku. Czułam się strasznie głupio. Co za fiut.

Łzy spływały po policzkach, nie potrafiłam ich zatrzymać. Straciłam swoje dziewictwo z facetem który nakręcił to na video kasetę i pokazał to Harremu, mógł wszystkim innym na tej planecie.

Jason gapił się na mnie kiedy płakałam, nie wiedział co powiedzieć więc tylko obserwował.
Starałam się jak mogłam żeby przestać płakać. Po jakimś czasie mi się udało. Przestałam płakać i otarłam łzy z policzka.

Co jeśli to dlatego Harry powiedział że mnie widział wcześniej nagą? Co jeśli on nie miał nade mną przewagi zeszłej nocy?

                    - Hellllooooooo-Jason machał dłonią przed moją twarzą starając się zwrócić moją uwagę

                    - Chcesz wiedzieć resztę czy tyle ci wystarczy?-zapytał

                    - Nie mów dalej

                   - Okey jak chcesz- Cóż, po tym jak powiedział to co wiesz, nie chciał przestać się wypytywać o ciebie  ale nic mu nie  mówiłem powodując że stawał się rozwścieczony przeze mnie. Każdej nocy, pytał i zawsze odpowiadałem mu "nie". Nie chciałem żeby cię skrzywdził Steph. Jednak pewnej nocy śledził mnie jak wracałem do domu. Powiedział mi że cię znajdzie i będzie cię pieprzyć. Był pijany kiedy to mówił ale ja wiem że mówił poważnie w tedy już nie wytrzymałem i rzuciłem się na niego powalając go na ziemie, usiadłem na nim i zacząłem go tłuc. Chciałem cię tylko chronić przed nim sis, on nie jest dobry- skończył mówić i opadł na trawę.

                      - Potrafię sama o siebie zadbać Jason- powtórzyłam wiedząc że mogę go zasmucić. To jest moje życie i to ja jestem jego starsza siostrą ja powinnam go chronić.

                      - Okay-powiedział zirytowany

                      - Przepraszam, ale mogę się umawiać z kim chcę, nie potrzebuję twojej zgody z kim mogę a z kim nie i jeśli coś się stanie będziesz mógł powiedzieć" a nie mówiłem" Okey?- uśmiechnęłam się. Moje łzy zniknęły ale ciągle czułam się jak gówno, wiedząc że mój pierwszy raz był nakręcony i Harry to oglądał. Przynajmniej nikt inny tego nie oglądał racja? Nie chciałam się nad tym więcej zastanawiać bojąc się że znowu zaczęła bym płakać.




---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Mam nadzieję że rozdział się podoba piszcie w komentarzach :)
Jak po Mikołajkach ? Mam nadziej że udane :D

                      Jak macie jakieś uwagi co do mojego pisania czy wyglądu bloga jestem otwarta na wasze opinie piszcie w komentarzach :3

 Następny już w sobotę :*